Wczytuję dane...

Historia pralinek, czyli skąd się wzięły perły z czekolady?

Historia pralinek, czyli skąd się wzięły perły z czekolady?

Idealnie słodkie, delikatne, rozbudzające zmysły swoim wyglądem i smakiem, a do tego wzbogacone o najróżniejsze dodatki… o czym mowa? Oczywiście o pralinach, które od wielu lat są synonimem idealnej, czekoladowej słodkości. Doskonale sprawdzają się one zarówno jako dodatek do rodzinnej kawy, jak również jako dekoracja okolicznościowego tortu. Skąd się wzięły te oryginalne czekoladki i komu je zawdzięczamy? Tego dowiesz się z poniższego artykułu.

Kiedy i gdzie powstały praliny?

Choć praliny kojarzymy najczęściej z belgijskimi czekoladkami, francuskie legendy głoszą, że to właśnie nad Sekwaną wynaleziono te oryginalne słodkości. Wszystko miało miejsce w XVII wieku na dworze Ludwika XIV za sprawą królewskiego kucharza.

To właśnie pełniący tę funkcję Clement Lasagne po raz pierwszy przygotował słodkie praliny, choć wersji opisujących jak do tego doszło, jest co najmniej kilka. Niektórzy lubią powtarzać, że formę czekoladek zawdzięcza się wykradającym migdały z królewskiej kuchni dzieciom, natomiast najpopularniejsza wersja legendy głosi, że karmelizowany migdał zupełnie przypadkowo wpadł Lasagne do będącej przysmakiem ówczesnych francuskich elit płynnej czekolady.

Niektórzy – zwłaszcza Belgowie, ale o tym zaraz – oczywiście z tą wersją się nie zgadzają. O jej prawdziwości tej wersji pochodzenia pralinek może jednak świadczyć… jej nazwa. Wiele wskazuje na to, że pochodzi ona od nazwiska księcia du Plessis-Praslin, który przebywał na królewskim dworze jako gość. Kucharz Ludwika XIV chciał po prostu oddać mu w ten sposób hołd.

Co z tą Belgią?

Oczywiście, Belgowie od wielu lat nie akceptują się z tak przedstawianą legendą o pralinach. Według nich pralinki powstały nie na królewskim dworze XVII-wiecznej Francji, a w XIX wieku, w aptece znajdującej się w stolicy Belgii, Brukseli.

Wersja belgijska mówi, że w 1857 roku właściciele pewnej apteki postanowili osłodzić nieco życie przyjmującym gorzkie leki chorym i zaczęli pokrywać tabletki czekoladą. Po kilkudziesięciu latach potomek owego właściciela, Jean Neuhaus postanowił tę praktykę przenieść na grunt cukiernictwa. W 1912 rozpoczął polewanie czekoladą słodkich kremów. W tej wersji także jest ziarno prawdy – to właśnie żona Neuhausa, Louise Agostini, stworzyła ballotin, czyli eleganckie opakowanie słodkich czekoladek.

Pralinki – prawda leży po środku

Cóż, wygląda na to, że i we francuskiej, i w belgijskiej historii jest nieco prawdy. Historia Lousie Agostini jest prawdziwa, ale nie zmienia to faktu, że z Francji pralinki trafiły między innymi do Stanów Zjednoczonych. Jakkolwiek brzmi prawdziwa wersja powstania czekoladek, nam pozostaje się tylko cieszyć, że praliny trafiły także do Polski!